sobota, 21 lipca 2012

Góry Wałbrzyskie (Wałbrzych Główny - Andrzejówka - Wałbrzych Główny)



TRASA : Wałbrzych Główny (stacja kolejowa) - Zamek Nowy Dwór - Przełęcz Kozia - Przełęcz pod Borową - Jałowiec Mały - Rybnica Mała - Zamek Rogowiec - Przełęcz pod Jeleńcem - Turzyna - Hala pod Klinem - Przełęcz Trzech Dolin / Andrzejówka - Wysoka Droga - Rybnica Leśna - Kamionka - Wałbrzych Główny (stacja kolejowa)
ODLEGŁOŚĆ : około 22 km
TRUDNOŚĆ : umiarkowana
DOJAZD : pkp

PRZEBIEG: Wycieczkę rozpoczynamy na dworcu kolejowym Wałbrzych Główny skąd za znakami szlaku żółtego kierujemy się w dół w stronę dzielnicy Podgórze. Po niedługim czasie wychodzimy na obrzeża miasta i zaczynamy mozolne podejście na Zamkową (618 m. n. p . m.) - to najgorsze podejście na całej trasie, później czekają na nas już raczej łagodne stoki. Na szczęście nie trwa ono długo i gdy dotrzemy już na górę z satysfakcją możemy dłuższą chwilę poświęcić na zwiedzenie rozległych ruin zamku Nowy Dwór.




Zamek Nowy Dwór - zwany wcześniej Zamek Ogorzelec, został wybudowany prawdopodobnie na początku XIV wieku, przez księcia świdnicko-jaworskiego Bolka II. Nowy Dwór wraz z zamkami Rogowiec, Grodno i Radosno był ważnym ogniwem obronnym południowej granicy księstwa. Był on wówczas własnością księżniczki Agnieszki, wdowy po Bolku II Małym. W XV wieku został znacznie rozbudowany i wtedy nazwano go Nowym Dworem. Zamek miał nawet własny browar, jednak jakość wytwarzanego w nami trunku musiała pozostawiać wiele do życzenia skoro by szukać rynku zbytu zabroniono sprowadzania piwa z odległej Świdnicy. Wojna trzydziestoletnia w XVII wieku położyła kres jego świetności. Od tej pory popadał w ruinę. Stało się to jednak znacznie później, niż katastrofa zamków Rogowiec lub Radosno.
Do czasów dzisiejszych zachowały się fragmenty gotyckiego zamku górnego z portalem i dwoma renesansowymi bastejami, fundamenty budynków mieszkalnych, resztki murów obronnych i wieży.Ruiny zamku stanowią od lat dla Wałbrzyszan miejsce romantycznych spacerów, a dla dzieci i młodzieży – wycieczek szkolnych. Duże wrażenie robi rozległy XVI-wieczny dziedziniec długości 50 m. , porosły obecnie rzadkim lasem bukowym. Z miejsc odkrytych roztacza się widok na wierzchołki najbliższych szczytów Gór Wałbrzyskich i położoną w dole panoramę miasta.


Gdy już zwiedzimy pozostałości warowni podążamy dalej szlakiem żółtym przez Przełęcz Kozią i Przełęcz pod Borową.









Stary znacznik PTTK z Przełęczy pod Borową.






Tutaj opuszczamy szlak żółty, który wiedzie dalej do Jedliny Zdrój i za znakami szlaku niebieskiego podążamy przez Jałowiec Mały (741 m. n. p. m.) do Rybnicy Małej

UWAGA. Przed Rybnicą Małą czeka nas dość długie i bardzo strome zejście (najbardziej strome zejście na naszej trasie).

Gdy zejdziemy już na dół po lewej stronie znajduje się dość urokliwe odsłonięcie skalne.



 Po przekroczeniu asfaltowej szosy wkraczamy na bardzo zarośniętą dróżkę, (uwaga, wejście na nią jest mało widoczne!) która początkowo dość stromo prowadzi nas wśród krzewów a później już łagodniej doprowadza do gruntowej drogi leśnej, na której skręcamy w lewo. Po pewnym czasie dołączają do nas znaki szlaku czerwonego.


Po około półgodzinnym marszu docieramy do podnóża zamku Rogowiec (jeśli chcemy wejść na właściwe ruiny musimy podejść szlakiem żółtym na sam szczyt).


Zamek Rogowiec - powstał pod koniec XIII w. prawdopodobnie jako fundacja księcia Bolka I. W XIV w. był siedzibą rycerzy - rabusiów. W 1438 r. Maciej Korwin nakazał zniszczenie warowni, od tego czasu zamek pozostaje w ruinie. Jest określany mianem najwyżej położonej w Polsce warowni średniowiecznej. Z ruin zamku rozpościera się piękna panorama na Góry Wałbrzyskie z ich najwyższym wzniesieniem - Borową (854 m. n. p. m.)








Po chwili dochodzimy do punktu widokowego skąd rozpościera się panorama Głuszycy oraz Gór Sowich – Włodarza, Sokoła, Małej i Wielkiej Sowy. Znajduję się tutaj ławka i drewniany krzyż


Dochodzimy do rozdroża gdzie wybieramy szlak żółty, który odchodzi w lewo (jeśli ktoś ma siłę może pokusić się o podejście szlakiem niebieskim na Jeleniec - polecam to jednak tylko osobom z dobrą kondycją - przed nami bowiem jeszcze długa droga), przez skalną bramę z umieszczoną na niej tablicą pamiątkową.







Podążamy dalej przez Przełęcz pod Jeleńcem i Turzynę (893 m. n. p. m.) do rozwidlenia szlaków. Wybieramy szlak żółty, który odchodzi w lewo nową utwardzaną drogą. Po około półgodzinnym marszu docieramy do Przełęczy Trzech Dolin i schroniska Andrzejówka.






Andrzejówka - jest budynkiem postawionym w latach 30 XX wieku przez Wałbrzyskie Towarzystwo Górskie. W lutym 1936 roku mieszkała w nim królowa holenderska Wilhelmina ze swoją córką Julianną, która uczyła się jazdy na nartach. Sam budynek wzniesiono w stylu szwajcarskim, bardzo modnym w tamtych czasach. We wnętrzu urodą zachwycają drewniane rzeźby zdobiące salę jadalną oraz poręcze schodów prowadzące do pokoi gościnnych.

Schronisko posiada bufet (z którego warto skorzystać na tym etapie wycieczki) oraz bazę noclegową.

Po przerwie obiadowej ruszamy szlakiem zielonym drogą asfaltową spod samego schroniska (tzw. Wysoką Drogą) do Rybnicy Leśnej.



Po lewej stronie miniemy kopalnię odkrywkową melafirów.

Należy zwracać uwagę na sygnały dźwiękowe oznaczające czas podkładania ładunków w kopalni.
W trakcie odstrzałów przebywanie w jej pobliżu jest zabronione!







Po pewnym czasie docieramy do Rybnicy Leśnej, jeśli mamy w zanadrzu jeszcze nieco czasu warto zwiedzić tutaj drewniany kościół św. Jadwigi. (Uwaga : wnętrze kościoła zwiedzać można tylko w niedzielę od 9:00 do 11:00)



Kościół św. Jadwigi - Kościół pochodzi z 1580 r. lub najpóźniej z 1608 r. Tą data oznakowany jest zabytkowy dzwon. Świątynia pod wezwaniem św. Jadwigi szczyci się renesansowym ołtarzem głównym, amboną, chrzcielnicą. Wewnątrz największe wrażenie sprawiają ściany i strop prezbiterium - 32 płyciny - kasetony pokryte malowanymi na czerwono i czarno motywami maureskowymi. Całość tworzy bardzo oryginalny układ plastyczny w jednolitym stylu ludowego renesansu. Wrażenie robią także ławki: ciasne i niewygodne, w których zachowało się jeszcze kilka ozdobnych drzwiczek. Kościół otoczony jest kamiennym murkiem z wieżą bramną pełniącą rolę dzwonnicy.


Na skrzyżowaniu wybieramy drogę na wprost i dalej za znakami szlaku zielonego podążamy asfaltową szosą aż do wsi Kamionka. Podczas marszu przez miejscowość podchodzić będziemy pod górkę, gdy wyjdziemy już na skraj wsi otworzy się przed nami piękna panorama na Góry Wałbrzyskie.





Po wyjściu z miejscowości podążamy chwilę nad lasem by niedługo potem wejść między drzewa - uwaga na ten odcinek szlaku - jest tutaj bardzo dużo wiatrołomów i ścieżka praktycznie zanika, trzeba uważnie obserwować oznaczenia na drzewach, na szczęście szlak jest tu dość porządnie oznakowany i jeśli będziemy uważni na pewno nie zgubimy drogi.


Wędrujemy lasem schodząc wciąż w dół, po niedługim czasie wyjdziemy na łąkę gdzie otworzy się przed nami panorama niedalekiego już Wałbrzycha.





Stąd już prosta droga (należy trzymać się cały czas prostej ścieżki wśród pól i nie zbaczać z niej) do Podgórza a z tej dzielnicy już tylko podejście do dworca kolejowego Wałbrzych Główny gdzie rozpoczynaliśmy naszą wycieczkę.
Z Wałbrzycha odjeżdżają pociągi w kierunku Kłodzka, Wrocławia, Jeleniej góry, również Poznania.

wtorek, 10 lipca 2012

Góry Bystrzyckie (Międzylesie - Domaszków)

TRASA : Międzylesie - Kamieńczyk - Czerwony Strumień - Lesica - Niemojów - Solna Jama - Zamek Szczerba - Domaszków
ODLEGŁOŚĆ : około 25 km
TRUDNOŚĆ : łatwa ale bardzo długa (można rozłożyć na dwa dni z noclegiem w Niemojowie)
DOJAZD : pkp

PRZEBIEG: Wycieczkę rozpoczynamy na dworcu kolejowym w Międzylesiu, tutaj zaczyna się nasz szlak żółty, którym podążamy na skraj miejscowości.





Po prawej stronie kilkanaście metrów od stacji kolejowej mijamy zespół barokowych rzeźb figuralnych z 1719 r. przedstawiający Trójcę Świętą i koronację Maryi.










 Idąc dalej, przekraczamy tory kolejowe i podchodzimy powoli do samotnego domu na skraju Międzylesia.
W tym miejscu otwiera się przed nami pierwsza panorama Masywu Śnieżnika.


Następnie idziemy dość krótko lasem i wychodzimy na łąkę (należy tutaj uważać aby nie zgubić szlaku, który zbacza z głównej drogi - gdyby się zdarzyło, że pójdziecie główną drogą, należy się jej trzymać, po pewnym czasie również dotrzecie do docelowych zabudowań i zetkniecie się z zagubionym szlakiem).

Droga doprowadza nas do kościoła św. Michała w Kamieńczyku. Ale zanim do niego podejdziemy warto obrócić się za siebie, to drugi piękny punkt widokowy na Masyw Śnieżnika i okoliczne wzniesienia.



Kościół św. Michała - piękna drewniana, barokowa świątynia stojąca na malowniczym wzgórzu przy
 niesamowitym a wieczorami dość tajemniczym cmentarzu ze starymi nagrobkami i drewnianymi krzyżami. Kościół został zbudowany w 1710 roku, a jego wystrój należy do najpiękniejszych w regionie przykładów sztuki ludowej.











Przed kościołem stoi kamienna rzeźba Ukrzyżowania, pochodząca z połowy XVIII wieku.


Podążamy drogą przez wieś aż do granicy z Republiką Czeską, gdzie nasz szlak skręca w prawo (zmieniamy szlak z żółtego na zielony). Po spacerze przez niewielki lasek, wąską ścieżką, wychodzimy na przełączkę skąd rozpościera się kolejny piękny widok na Masyw Śnieżnika a po czeskiej stronie na Jeřába, najwyższy szczyt Hanušovickiej Vrchoviny i Suchý Vrch z charakterystycznymi sylwetkami wież, widokowej i przekaźnikowej. 


Podążając wciąż tą samą dróżką po pewnym czasie po lewej stronie zobaczymy ruiny kościółka z wymarłej wsi Czerwony strumień.





Szlak wić się teraz będzie wśród łąk i mokradeł, zagarniających pozostałości po ludzkich siedzibach.
Niszczejące ruiny domów i zarastające pozostałości ogródków przywodzą na myśl krajobrazy znane z wielu miejsc w Beskidach. Wiosną niezwykłe wrażenie robią kwitnące żonkile - pozostałość po ogródkach przydomowych.




Po zakończeniu wędrówki w przeszłość powoli wychodzimy z mokradeł i wkraczamy na większą drogę leśną. Wędrujemy nią aż do łąki ponad wsią Lesica.




Po drodze mijamy jeszcze zniszczony posąg św. Jana Nepomucena.









We wsi wchodzimy na drogę, która w prawo prowadzi do Międzylesia, my jednak trzymamy się szlaku zielonego i skręcamy w lewo. Podążamy wzdłuż potoku Jelonik, aż do jego ujścia do Dzikiej Orlicy.
Następnie podążamy mało ruchliwą szosą do Niemojowa, niedużej granicznej wsi z przejściem turystycznym do Czech.









Przed przejściem turystycznym dwukrotnie po prawej stronie miniemy stare rzeźby. Jedną z nich będzie drugi już na naszej trasie św. Jan Nepomucen.










W Niemojowie jest okazja skorzystania z punktu gastronomicznego ( "Gościniec") oraz sklepu spożywczego. Jeśli posiadamy trochę wolnego czasu (lub jeśli zaplanowaliśmy nocleg w Gościńcu i resztę trasy na dzień jutrzejszy) i nieco koron czeskich możemy wybrać się na obiad do Bartoszowic (Bartošovice v Orlických horách). 

Z Niemojowa podążamy już szlakiem czarnym (!). Po krótkim marszu szosą skręcamy w prawo i zaczynamy podejście na główny szczyt Gór Bystrzyckich (który jednak po pewnym czasie ominiemy).
Ta część wycieczki wieść będzie najbardziej zaniedbanym szlakiem. Należy uważać aby nie zgubić oznakowań. Najpierw wśród łąk prowadzić nas będą paliki z oznaczeniami szlaku jednak po pewnym czasie przestaną (uwaga tutaj na paliki, które są pozostałością po ogrodzeniu!) i wtedy należy trzymać się mało widocznej drogi (należy pamiętać, że szlak idzie cały czas prosto!). Droga urywa się w pewnym momencie przed dość dużą łąką. Tutaj należy również pójść dokładnie prosto, po przejściu całej łąki dochodzimy do ściany lasu i dopiero teraz należy skręcić w lewo. Po pewnym czasie dochodzimy do większej leśnej drogi i znaki stają się bardziej widoczne.

Po pewnym czasie porzucamy zaniedbane leśne ścieżki i wychodzimy na utwardzoną szeroką drogę leśną, która prowadzi nas w dół, równolegle do biegu potoku Gołodolnik. Po paruset metrach spotykamy znaki szlaku niebieskiego, za którymi podążamy w lewo w kierunku jednej z największych atrakcji tej części Ziemi Kłodzkiej - jaskini Solna Jama.

 Solna Jama - to jedna z mniejszych jaskiń sudeckich, ale znana już od dawna. Jej długość wynosi 40 m. (z czego 20 m. jest zalane wodą) a głębokość 5 m. Nazwa Solna Jama powstała w skutek fantazji ludowej. Ludzie widzieli tu ponoć owce liżące skały w przekonaniu, że jest to sól.
Spotkać tu można endemicznego owada Onychiurus paxi oraz ślepego raczka studzienniczka - relikt trzeciorzędowej fauny morskiej osiągający ok. 1,5 cm długości.



Uwaga. Wejście do jaskini znajduje się dość nisko nad ziemią z racji tego wchodzenie do środka zaleca się tylko osobom z odpowiednim sprzętem i umiejętnościami.

Od jaskini schodzimy niebieskim szlakiem najpierw w lesie a następnie wśród łąk (uwaga szlak bardzo kluczy!), tutaj również otwierają się przed nami piękne panoramy.

Gdy już pokonamy zakręty wśród łąk dochodzimy do owianego licznymi legendami Zamku Szczerba wznoszącego się ponad Gniewoszowem na skalnym cyplu w widłach dwóch potoków.



Zamek Szczerba - jest jedną z trzech średniowiecznych warowni ziemi kłodzkiej, obok zamków Homola i Karpień, której pozostałości można oglądać w terenie. Jest przy tym zamkiem jedynym i najlepiej zachowanym i to nie tylko w skali ziemi kłodzkiej ale całego Dolnego Śląska. Zamek Szczerba w przeciwieństwie do innych zamków z regionu nie uległ przebudowie gdyż został opuszczony już w XV wieku. Dlatego ruiny, które możemy oglądać odpowiadają pierwotnemu wyglądowi warowni, choć czas sprawił, że jego górne partie uległy znacznej destrukcji.
Od 1986 r. do 1991 r. znaleziono na zamku blisko 30 tysięcy zabytków. M. in. fragmenty ceramiki, przedmioty z żelaza i szkła, przedmioty wykonane z kamienia, brązu, kości, ołowiu, srebra i muszli małża.


Po zwiedzeniu ruin schodzimy niebieskim szlakiem do podnóża skalistego grzbietu, przekraczamy mostek na Głowni i wychodzimy na szosę. Tutaj opuszczamy szlak i idziemy szosą w prawo. Do skrzyżowania dróg.
Po drodze również towarzyszą nam urocze górskie panoramy. Na skrzyżowaniu idziemy w lewo tak jak nakazuje nam znak drogowy. Wędrujemy mało ruchliwą szosą w kierunku Domaszkowa. Na skrzyżowaniu wybieramy drogę na wprost i po niedługim czasie przekraczamy tory - po lewej stronie mamy już stację kolejową na której kończy się nasza wycieczka.
Ze stacji odjeżdżają pociągi w kierunku Wrocławia lub Międzylesia.




piątek, 6 lipca 2012

Muszkowicki Las Bukowy (Ząbkowice Śląskie - rezerwat "Muszkowicki Las Bukowy" - Henryków

TRASA : Ząbkowice Śląskie - Bobolice - Cierniowa Kopa - Muszkowicki Las Bukowy - Kapliczne Wzgórze - Muszkowice - Czesławice - Henryków. 
ODLEGŁOŚĆ : około 10 km.
TRUDNOŚĆ : bardzo łatwa
DOJAZD : pks i pkp

PRZEBIEG : Wycieczkę zaczynamy na dworcu autobusowym w Ząbkowicach Śląskich (przy dworcu kolejowym) skąd kierujemy się do centrum miasta by pozwiedzać jego zabytki.

A oto i one:

1) Gotycki ratusz
Pierwotnie w rynku stał ratusz renesansowy z 1532 r., który spłonął w  roku 1858 i w jego miejsce w 1862 r. wybudowano obecny neogotycki ratusz. Z Ząbkowickim ratuszem związana jest legenda o kacie, którego topór sam wskazywał przyszłe ofiary. Pewnego razu wskazał na służącą kata, Reginę, która jednak nie przejęła się ostrzeżeniem i po roku została ścięta za zbrodnie popełnione w przeszłości. Topór zawsze wskazywał właściwie.






2) Krzywa wieża
Z którą wiążę się swoją drogą wiele ciekawych historii. Jedna z nich, dotycząca przechyłu wieży mówi, że odpowiada za to osuwisko powstałe w Bardzie w 1598r, wyniku którego spory fragment  zbocza góry Kalwarii wpadając do koryta Nysy Kłodzkiej spowodowały olbrzymie tąpnięcie, odczuwalne wiele kilometrów od Barda, które miało się rzekomo przyczynić do odchylenia Ząbkowickiej wieży od wcześniejszego pionu. Faktem jest jednak, że do dzisiaj nie istnieją rzetelne dowody, które w jasny sposób wytłumaczyłyby dlaczego Krzywa Wieża właściwie jest... krzywa. Czy została zbudowana celowo w ten sposób? ( jak głosi napis z wieży: "Ja [...] wybudowałem tą wieżę krzywo" ) Czy dopiero później wpłynęły na nią jakieś czynniki geologiczne? Nie wiadomo.






3) Ruiny zamku książąt ziębickich
Stojące w miejscu wybudowanego tu pierwotnie zamku piastowskiego z 1290 roku. Ciekawostką jest, że pozostająca teraz w zaawansowanej ruinie (zamek jest zapieczętowany i nie można wejść na wewnętrzny dziedziniec, gdyż mury grożą zawaleniem) warownia była użytkowana jeszcze w okresie międzywojennym - mieściło się tu schronisko młodzieżowe. Co więcej w latach 20 – tych XX wieku na prawo od wejścia znajdowało się skromne mieszkanie stróża, który doglądał i pilnował ruin. W maju 2012 r. na oficjalnej stronie miasta (Ząbkowic Śl.) ukazała się informacja dotycząca rozpoczęcia przetargu mającego na celu wyłonienie firmy, która zajmie się zabezpieczeniem fundamentów i głównych murów zamkowych.




4) Kościół św. AnnyZ najstarszą na Śląsku figurą Jana Nepomucena stojącą nieopodal głównego wejścia.










Warto również przemaszerować wokół murów obronnych. Oraz odwiedzić Izbę Pamiątek Regionalnych i Laboratorium Frankensteina (z dziećmi koniecznie).


Izbę Pamiątek Regionalnych  oraz Krzywą Wieżę można zwiedzać :
- w okresie od 1 października do 30 kwietnia - od wtorku do soboty : w godzinach 9-17
- w okresie od 1 maja do 30 września - od poniedziałku do niedzieli : w godzinach 10-18.

Ceny biletów:
Krzywa Wieża: normalny - 4 zł, ulgowy - 2 zł
Izba Pamiątek: normalny - 4 zł, ulgowy - 2 zł
Laboratorium: 1 zł

Następnie zawracamy w kierunku pkp, po drodze spotykamy znaki szlaku niebieskiego, które towarzyszyć nam będą do końca wycieczki (należy uważać, żeby nie pomylić się i nie pójść za znakami, które odchodzą w przeciwnym kierunku - nasze znaki powinny prowadzić nas, przez pewien czas, ulicą wrocławską, w kierunku Bobolic).

Gdy znajdziemy już znaki i obierzemy dobry kierunek bardzo szybko wyjdziemy poza granice miasta. Na skraju Ząbkowic, po lewej stronie, mijamy starą figurę Jana Nepomucena bez głowy.. To drugi Nepomucen na trasie, trzeciego mijamy w Bobolicach, gdzie wiedzie nasz szlak.










Po pewnym czasie wychodzimy na asfaltową szosę, która niestety prowadzić nas będzie aż do Bobolic (należy pamiętać o zastosowaniu się do przepisów ruchu drogowego gdyż nie ma tu jako takiego pobocza).











Gdy dojdziemy już do Bobolic, po prawej stronie zobaczymy okazały pałac. Powstał on w 1615 r. z inicjatywy rodu von Mettich. Zaledwie 80 lat później budowla została przebudowana, a w 1888 r. przeprowadzono jej restaurację. W czasie II Wojny Światowej pałac był miejscem przechowywania części zbiorów z Muzeum Etnograficznego z Berlina. Po wojnie stacjonowały w nim wojska radzieckie, które bezskutecznie próbowały wywieźć zbiory do Leningradu. Obecnie w pałacu znajduje się przedszkole, biblioteka oraz siedziba prywatnej firmy.




 Po lewej natomiast znajdziemy sklep spożywczy (następny punkt spożywczy będziemy mieli okazję spotkać dopiero w Henrykowie) a naprzeciw niego dość ciekawy kamienny pomnik.


Nieco dalej na zakręcie głównej drogi dochodzimy wreszcie do kościoła z dwiema wieżami (który dostrzegliśmy już dawno gdyż jest to najbardziej charakterystyczna budowla wsi).
Jest to kościół pielgrzymkowy Matki Boskiej Bolesnej.
W I połowie XV w. Kubice (dzisiejsze Bobolice) stały się ośrodkiem kultu maryjnego związanego z figurką Matki Boskiej Bolesnej (Piety).
Budowa kościoła, który miał służy pielgrzymom, na skutek spiętrzenia nieprzewidzianych trudności trwała z przerwami aż 333 lata. W latach 1737 - 64 spisywano kronikę kościoła, w której zanotowano 1850 przypadków cudownych uzdrowień, świadczą o nich także wota zawieszone na ścianach prezbiterium. Po II wojnie światowej bobolickie sanktuarium włączone do parafii w Zwróconej, na dłuższy czas popadło w zapomnienie - pielgrzymki ustały a stosunkowo małej parafii nie było stać na utrzymanie wielkiego kościoła filialnego. Od lat 70 XX w. wznowiono pielgrzymki, choć skala tego ruchu jest znacznie mniejsza niż dawniej,


Kierując się wciąż za znakami niebieskimi, opuszczamy główną szosę i po niedługim czasie również wieś, dróżka prowadzki nas przez chwilę nad polem aby po chwili skręcić w las.




Gdy dojdziemy do większej drogi leśnej natkniemy się na skrzyżowanie szlaków - drogę przetnie nam szlak czerwony, główny szlak sudecki im. Mieczysława Orłowicza. Zachęcam do zboczenia w lewo na szlak czerwony po niespełna dwustu metrach należy rozglądać się po lewej stronie w głąb lasu - nieopodal odkryto jedyny na dolnym śląsku krzyż pokutny postawiony w tym miejscu najprawdopodobniej przez cyganów. Legenda głosi : "w tym miejscu cyganie z lasów otaczających Wzgórze Gromnik zamordowali dziecko". Krzyż ma wysokość 165 cm i niestety zniszczone ramiona. Krzyża szukano kilkadziesiąt lat, a odnaleziono dopiero w 1999 r.




 



 Po powrocie na szlak niebieski łagodnie wspinamy się na Cierniową Kopę (384 m. n. p. m.) - najwyższy punkt naszej wyprawy. Stąd czeka nas już przyjemny spacer w otoczeniu lasów mieszanych, w których po pewnym czasie wyraźnie zacznie się zagęszczać drzewostan starej buczyny sudeckiej - to znak, że zbliżamy się do rezerwatu " Muszkowicki Las Bukowy".






Muszkowicki Las Bukowy słynie  z rozciągających się w zasięgu wzroku rozległych połaci kwitnących dywanów (w zależności od pogody dla najpiękniejszych kwiecistych widoków najlepiej wybrać się tutaj między końcem marca a trzecim tygodniem kwietnia) - to aspekt wiosenny lasów, w tym wypadku głównie liściastych. W rezerwacie dominuje bowiem pierwotna buczyna sudecka i fragmenty rzadkich lasów łęgowych porastających dolinę Zamecznego Potoku, który bajecznie meandruje praktycznie przez cały rezerwat. Skutkiem tego jest występowanie na tym obszarze bardzo urodzajnych gleb - mad - dzięki, którym między innymi w Muszkowickim Lesie Bukowym mogło rozwinąć się tak wiele zróżnicowanych gatunków fauny i flory.









Gdy nacieszymy już oczy pięknem przyrody, ruszamy dalej niebieskim szlakiem przez malowniczy drewniany mostek, mijając przepięknie meandrujący Zameczny Potok (w którym żyją pstrągi!) i  powoli wychodzimy z rezerwatu. Po niedługim czasie trafiamy na drogę krzyżową, która doprowadza nas do Kaplicznego Wzgórza, na którym stoi kaplica św. Anny. A stąd już prosta droga w dół i po kilku minutach jesteśmy w Muszkowicach.




Przy kaplicy mijamy kolejnego Nepomucena :)


















Na głównej drodze w Muszkowicach skręcamy w lewo - wciąż za niebieskimi znakami, następnie gdy droga asfaltowa skręca ponownie w lewo ( już za wsią) opuszczamy asfalt i skręcamy w prawo, w polną dróżkę, która doprowadzi nas do wsi Czesławice. Później już asfaltem (po średnio uczęszczanej drodze) dość szybko dochodzimy do Henrykowa.









 W Henrykowie należy koniecznie zwiedzić zespół klasztorny dawnego opactwa cystersów wraz z kościołem Wniebowzięcia NMP i św. Jana chrzciciela z przełomu XIII/ XIV wieku ze słynnymi stallami henrykowskimi i kopią księgi henrykowskiej, w której zapisane zostało pierwsze zdanie w języku polskim: "Daj, ać ja pobruszę, a ty poczywaj."


 Wnętrza klasztoru i kościoła można zwiedzać w
  maju, czerwcu i wrześniu:
- w soboty w godzinach 12:00 i 14:00
- w niedziele w godzinach 11:00, 14:00, 16:00
- w pozostałe dni - po uprzednim zgłoszeniu grupy
 lipcu i sierpniu:
- codziennie w godzinach 11:00, 14:00, 16:00
- w innych terminach - po uprzednim zgłoszeniu grupy

Cennik : Normalny - 10zł, Ulgowy - 5zł
 


W Henrykowie możemy skorzystać z gastronomii - przy opactwie znajdują się restauracje oraz toalety dla turystów.

Wycieczkę kończymy na dworcu kolejowym w Henrykowie skąd odjeżdżają pociągi w kierunku Wrocławia lub Międzylesia. Aby dotrzeć na PKP musimy przejść przez cały park klasztorny, zajmie nam to 30-40 minut, należy o tym pamiętać (aby nie uciekł nam pociąg :) ).