ODLEGŁOŚĆ : około 25 km
TRUDNOŚĆ : łatwa ale długa
DOJAZD : pks
PRZEBIEG : Wycieczkę rozpoczynamy na głównym przystanku PKS w centrum Kudowy (ul. 1 Maja) skąd za znakami szlaku zielonego wyruszamy w kierunku Czermnej okrążając Wzgórze Kapliczne. Po około 20 minutach dochodzimy do cmentarza, który przecinamy podążając posłusznie za znakami i dochodzimy do Kaplicy Czaszek.
Czermna - Jedna z najstarszych wsi w okolicach Kudowy (obecnie jej część) powstała w XIII w. Dawniej jedno z największych na Ziemi Kłodzkiej skupisk ludności czeskiej (utrzymało się ono aż do II wojny światowej).
Zabytki i miejsca warte zobaczenia:
Kościół św. Bartłomieja w obecnej barokowej formie z II poł. XVIII w.
Szlak ginących zawodów
Wioska indiańska
Ruchoma szopka
Domy tkaczy z XIX w.
Kaplica czaszek
Kaplica Czaszek - Kaplicę zbudował w latach 1776–1804 ksiądz Wacław Tomaszek (czes. Václav Tomášek), z pochodzenia Czech, proboszcz parafii w Czermnej. Pewnego dnia w 1776 roku w skarpie koło dzwonnicy w pobliżu kościoła ksiądz Tomaszek zauważył ludzkie czaszki i kości. Wezwał grabarza J. Langera i kościelnego J. Schmidta. Razem zaczęli wygrzebywać znajdujące się płytko pod ziemią szczątki. Nie spodziewali się, że natrafią na tak dużą ilość ludzkich kości. Były to kości ofiar wojen na ziemi kłodzkiej, prawdopodobnie z czasów wojny trzydziestoletniej, prusko-austriackiej i szerzących się po niej epidemiach cholery w XVII i XVIII wieku oraz z wojny siedmioletniej (1756–1763). Ksiądz Tomaszek postanowił wydobyć wszystkie szczątki. Polecił grabarzowi i kościelnemu oczyścić, wybielić kości wraz z czaszkami i zgromadzić w kaplicy.
Ciekawostka: Wirtualne zwiedzanie kaplicy.
TRUDNOŚĆ : łatwa ale długa
DOJAZD : pks
PRZEBIEG : Wycieczkę rozpoczynamy na głównym przystanku PKS w centrum Kudowy (ul. 1 Maja) skąd za znakami szlaku zielonego wyruszamy w kierunku Czermnej okrążając Wzgórze Kapliczne. Po około 20 minutach dochodzimy do cmentarza, który przecinamy podążając posłusznie za znakami i dochodzimy do Kaplicy Czaszek.
Czermna - Jedna z najstarszych wsi w okolicach Kudowy (obecnie jej część) powstała w XIII w. Dawniej jedno z największych na Ziemi Kłodzkiej skupisk ludności czeskiej (utrzymało się ono aż do II wojny światowej).
Zabytki i miejsca warte zobaczenia:
Kościół św. Bartłomieja w obecnej barokowej formie z II poł. XVIII w.
Szlak ginących zawodów
Wioska indiańska
Ruchoma szopka
Domy tkaczy z XIX w.
Kaplica czaszek
Kaplica Czaszek - Kaplicę zbudował w latach 1776–1804 ksiądz Wacław Tomaszek (czes. Václav Tomášek), z pochodzenia Czech, proboszcz parafii w Czermnej. Pewnego dnia w 1776 roku w skarpie koło dzwonnicy w pobliżu kościoła ksiądz Tomaszek zauważył ludzkie czaszki i kości. Wezwał grabarza J. Langera i kościelnego J. Schmidta. Razem zaczęli wygrzebywać znajdujące się płytko pod ziemią szczątki. Nie spodziewali się, że natrafią na tak dużą ilość ludzkich kości. Były to kości ofiar wojen na ziemi kłodzkiej, prawdopodobnie z czasów wojny trzydziestoletniej, prusko-austriackiej i szerzących się po niej epidemiach cholery w XVII i XVIII wieku oraz z wojny siedmioletniej (1756–1763). Ksiądz Tomaszek postanowił wydobyć wszystkie szczątki. Polecił grabarzowi i kościelnemu oczyścić, wybielić kości wraz z czaszkami i zgromadzić w kaplicy.
Ciekawostka: Wirtualne zwiedzanie kaplicy.
z przerwą od 13.00 do 14.00; w sezonie: 9.30-17.30
Bilety wstępu: normalny 4 zł, ulgowy 2 zł
Po zwiedzeniu kaplicy podążamy w górę zabudowań dawnej wsi Czermna (obecnie dzielnicy Kudowy) asfaltową drogą. Warto zwrócić uwagę na domy tkaczy, które będziemy mijać po prawej stronie, pochodzą z XIX w. Koło pomnika trzech kultur dołączy do nas szlak zielony i szlak niebieski i będą nam towarzyszyć aż do Błędnych Skał. Po pewnym czasie dochodzimy do Ruchomej Szopki.
Ruchoma szopka w Czermnej - Jest efektem wieloletniej pracy samouka czeskiego pochodzenia, urodzonego w Czermnej w 1881 r. - Franciska Stephana. Od najmłodszych lat zdradzał on zamiłowanie do rzeźbiarstwa i muzyki. Budowę szopki rozpoczął mając zaledwie 15 lat. Rzeźbił przy pomocy scyzoryka w drewnie lipowym. W sumie wykonał 250 figurek, co zajęło mu 20 lat. Początkowo były one poruszane ręcznie, dopiero od 1927 roku po podłączeniu prądu - elektrycznie. Jak na prawdziwego pasjonata przystało, po osiągnięciu jednego celu, wyznaczył sobie następny. W latach 1930-1938 samodzielnie zbudował organy. Są one wykonane również z drewna i posiadają 270 głosów oraz 10 rejestrów. Zmarł w 1953 roku. Za jego życia szopkę podziwiali tylko sąsiedzi i krewni. Po śmierci rzeźbiarza rodzina uznała, że warto ją udostępnić dla wszystkich. Dzieło jego życia można więc podziwiać w starej sudeckiej chacie, należącej do potomków twórcy. Ekspozycja znajduje się w specjalnie na ten cel przeznaczonej izbie. Zwiedzać można codziennie; wstęp – wolne datki.
Za szopką nasz szlak skręca w lewo i wiedzie nas pod górkę, możemy więc wreszcie porzucić asfalt (przynajmniej na jakiś czas). Okrążamy Dużą Dufałkę (622 m. n. p. m.) z lewej strony i wychodzimy na przełączkę..
..a z niej na dużą drogę gruntową, którą podążamy w prawo..
Po pewnym czasie znów wychodzimy na asfalt, wybieramy drogę na wprost, wciąż za znakami szlaku zielonego i papieskiego a teraz również z dwoma ścieżkami rowerowymi - zieloną i czerwoną. Po niedługim czasie dochodzimy do zakrętu, który ścinamy, wspinając się po malowniczych skałkach, po chwili wychodzimy na drugi zakręt szosy, który również ścinamy by po chwili wyjść w pobliżu sanatorium "Orlik". Podążamy prosto wciąż za zielonymi znakami i niedługo później opuszczamy drogę skręcając w prawo zgodnie z drogowskazem..
.. i wchodzimy na teren Parku Narodowego Gór Stołowych. Czeka nas teraz wędrówka wąską leśną ścieżką, często po skałach, po bokach mijać będziemy liczne tablice ostrzegające przed zbaczaniem ze szlaku, gdyż znajdziemy się na terenach będących ostoją dzikiej zwierzyny.
Po pewnym czasie dojdziemy do wykutych w skale stopni, które doprowadzą nas do labiryntu Błędnych Skał..
Błędne Skały - historyczna nazwa : Dzikie Dziury. Skalny labirynt położony na krawędzi stoliwa Skalniaka na wysokości ok. 850 m.(choć niektóre źródła podają, że Błędne Skały znajdują się na wysokości 915 m.?) tuż przy granicy państwa (czeska nazwa szczytu brzmi Bor). W wyniku wietrzenia regularnie spękanego piaskowca powstał system wąskich szczelin rozcinających warstwę skał na bloki o wysokości do 5-6 m.(choć można też przeczytać, że 6-11 m.) Jako atrakcja turystyczna spopularyzowane pod koniec XIX w. przez rodzinę Duchačów, właścicieli gospody w Bukowinie Kłodzkiej i pierwszych przewodników po labiryncie. Od 1959 r. chronione jako rezerwat przyrody o pow. 21 ha., (obecnie część Parku Narodowego Gór Stołowych).
Ciekawostką jest, że na Błędnych Skałach kręcono film "Opowieści z Narnii: Książę Kaspian".
Przejście labiryntu zajmuje ok. 35 minut, na zwiedzanie należy przeznaczyć ok 1 godziny.
Czynne: codziennie 9.00 – 18.00,
Bilety: normalny 5 zł, ulgowy 2,5 zł
Przy kasie znajduje się bufet, warto skorzystać z możliwości zakupienia czegoś ciepłego do picia czy jedzenia bo później nie będzie już takiej możliwości.
Pamiętajmy jednak również o czasie!
Szlak czerwony prowadzący przez labirynt jest jednostronny, gdy już wyjdziemy z labiryntu (przy drugiej kasie) kierujemy się w prawo wciąż za znakami szlaku czerwonego(!). Po niedługim czasie dołączy do nas znów szlak papieski.
Podążamy dalej przez Krągłe Mokradło na Lisi Grzbiet .
Aż do skrzyżowania ze szlakiem żółtym. Tutaj porzucamy szlak czerwony, który biegnie dalej w lewo w kierunku Karłowa i Szczelińca Wielkiego, my natomiast skręcamy w prawo za znakami szlaku żółtego, którym dochodzimy Lisiej Przełęczy i asfaltowej drogi, na której skręcamy w lewo..
..i niedługo później przy wiacie turystycznej i niewielkim parkingu skręcamy za znakami szlaku niebieskiego w leśną dróżkę wiodącą na szczyt Narożnik
Narożnik - Kulminacja (851 m.n.p.m.) na krawędzi rozległego piaskowcowego stoliwa podciętego pionowymi ścianami. Doskonały punkt widokowy, zwłaszcza na Góry Orlickie i Wzgórza Lewińskie. Pod szczytem tablica upamiętniająca dwoje studentów wrocławskiej Akademii Rolniczej zamordowanych tu w niewyjaśnionych okolicznościach w 1997 roku.
Podążamy dalej skrajem uskoku skalnego za znakami szlaku niebieskiego podziwiając panoramy z licznych punktów widokowych.. o ile dopisuje pogoda :)
Przechodzimy nad trzmielową jamą..
Mijamy Skały Puchacza. Dochodzimy do skrzyżowania ze szlakiem zielonym, który odbija w lewo, my natomiast dalej za znakami szlaku niebieskiego zaczynamy strome zejście z grzbietu skalnego..
UWAGA: Zejście jest trudne, strome i dość niebezpieczne zwłaszcza gdy towarzyszy nam deszczowa aura.
Schodzimy lasem wciąż w dół, po pewnym czasie dochodzimy do większej drogi, którą skręcamy w lewo,
jednak po chwili znów musimy ją opuścić skręcając w prawo. Po niedługim czasie wyjdziemy z lasu i przed nami widoczne będą zabudowania wsi Łężyce.
Łężyce - wyludniona (zwłaszcza w górnej części) wieś założona w XIV w. wspinająca się doliną Złotnowskiego Potoku na środkowe piętro Gór Stołowych. We wsi znajduje się barokowy kościół św. Marii Magdaleny z 1694 r., zachowały się również XIX-wieczne domy (m.in. drewniane), na okolicznych łąkach znajdują się liczne stanowiska roślin chronionych m.in pełnika europejskiego czy dziewięćsiła bezłodygowego.
UWAGA! Gdy już wyjdziemy na asfalt i skierujemy się w lewo do Dusznik w rowach po jednej i drugiej stronie szosy zauważymy wielkie liście. Również te same rośliny zauważymy na pobliskich łąkach i polach. To Barszcz Sosnowskiego (patrz zdjęcie powyżej po lewej stronie).
Problem rozprzestrzeniania się tej rośliny stał się na tyle poważny, że miejscowy urząd gminy postawił tablice ostrzegawcze wzdłuż drogi..
Zachowując ostrożność podejmujemy ostatni, dość monotonny odcinek naszej wędrówki. Na kolejnych rozwidleniach kierujemy się za znakami szlaku niebieskiego. W pierwszym na wprost (ignorując odchodzącą w lewo i do góry drogę do Złotna), w drugim również na wprost (droga w lewo również prowadzi do Złotna). Po niedługim czasie dochodzimy do pierwszych zabudowań miejscowości Duszniki Zdrój.
UWAGA. Gdy dojdziemy do przejazdu kolejowego szlak niebieski odbija do stacji pkp, my natomiast idziemy dalej szosą i na rozwidleniu skręcamy w lewo podążając równolegle do szlaku niebieskiego, który biegnie nad nami po lewej stronie. Podążamy ulicą dworcową, po chwili dołącza do nas szlak czerwony, po prawej mijamy supermarket biedronka i wychodzimy na duże skrzyżowanie z krajową ósemką. Po prawej stronie widzimy już główny przystanek PKS w Dusznikach Zdrój, wystarczy tylko przejść na drugą stronę ulicy. Tutaj kończy się nasza wycieczka.
Z Dusznik Zdroju odjeżdżają autobusy do Wrocławia, Kłodzka, Kudowy Zdrój i in.
Przejście labiryntu zajmuje ok. 35 minut, na zwiedzanie należy przeznaczyć ok 1 godziny.
Czynne: codziennie 9.00 – 18.00,
Bilety: normalny 5 zł, ulgowy 2,5 zł
Przy kasie znajduje się bufet, warto skorzystać z możliwości zakupienia czegoś ciepłego do picia czy jedzenia bo później nie będzie już takiej możliwości.
Pamiętajmy jednak również o czasie!
Szlak czerwony prowadzący przez labirynt jest jednostronny, gdy już wyjdziemy z labiryntu (przy drugiej kasie) kierujemy się w prawo wciąż za znakami szlaku czerwonego(!). Po niedługim czasie dołączy do nas znów szlak papieski.
Podążamy dalej przez Krągłe Mokradło na Lisi Grzbiet .
Aż do skrzyżowania ze szlakiem żółtym. Tutaj porzucamy szlak czerwony, który biegnie dalej w lewo w kierunku Karłowa i Szczelińca Wielkiego, my natomiast skręcamy w prawo za znakami szlaku żółtego, którym dochodzimy Lisiej Przełęczy i asfaltowej drogi, na której skręcamy w lewo..
..i niedługo później przy wiacie turystycznej i niewielkim parkingu skręcamy za znakami szlaku niebieskiego w leśną dróżkę wiodącą na szczyt Narożnik
Narożnik - Kulminacja (851 m.n.p.m.) na krawędzi rozległego piaskowcowego stoliwa podciętego pionowymi ścianami. Doskonały punkt widokowy, zwłaszcza na Góry Orlickie i Wzgórza Lewińskie. Pod szczytem tablica upamiętniająca dwoje studentów wrocławskiej Akademii Rolniczej zamordowanych tu w niewyjaśnionych okolicznościach w 1997 roku.
Podążamy dalej skrajem uskoku skalnego za znakami szlaku niebieskiego podziwiając panoramy z licznych punktów widokowych.. o ile dopisuje pogoda :)
Przechodzimy nad trzmielową jamą..
Mijamy Skały Puchacza. Dochodzimy do skrzyżowania ze szlakiem zielonym, który odbija w lewo, my natomiast dalej za znakami szlaku niebieskiego zaczynamy strome zejście z grzbietu skalnego..
UWAGA: Zejście jest trudne, strome i dość niebezpieczne zwłaszcza gdy towarzyszy nam deszczowa aura.
Schodzimy lasem wciąż w dół, po pewnym czasie dochodzimy do większej drogi, którą skręcamy w lewo,
jednak po chwili znów musimy ją opuścić skręcając w prawo. Po niedługim czasie wyjdziemy z lasu i przed nami widoczne będą zabudowania wsi Łężyce.
Łężyce - wyludniona (zwłaszcza w górnej części) wieś założona w XIV w. wspinająca się doliną Złotnowskiego Potoku na środkowe piętro Gór Stołowych. We wsi znajduje się barokowy kościół św. Marii Magdaleny z 1694 r., zachowały się również XIX-wieczne domy (m.in. drewniane), na okolicznych łąkach znajdują się liczne stanowiska roślin chronionych m.in pełnika europejskiego czy dziewięćsiła bezłodygowego.
Zachowując ostrożność podejmujemy ostatni, dość monotonny odcinek naszej wędrówki. Na kolejnych rozwidleniach kierujemy się za znakami szlaku niebieskiego. W pierwszym na wprost (ignorując odchodzącą w lewo i do góry drogę do Złotna), w drugim również na wprost (droga w lewo również prowadzi do Złotna). Po niedługim czasie dochodzimy do pierwszych zabudowań miejscowości Duszniki Zdrój.
UWAGA. Gdy dojdziemy do przejazdu kolejowego szlak niebieski odbija do stacji pkp, my natomiast idziemy dalej szosą i na rozwidleniu skręcamy w lewo podążając równolegle do szlaku niebieskiego, który biegnie nad nami po lewej stronie. Podążamy ulicą dworcową, po chwili dołącza do nas szlak czerwony, po prawej mijamy supermarket biedronka i wychodzimy na duże skrzyżowanie z krajową ósemką. Po prawej stronie widzimy już główny przystanek PKS w Dusznikach Zdrój, wystarczy tylko przejść na drugą stronę ulicy. Tutaj kończy się nasza wycieczka.
Z Dusznik Zdroju odjeżdżają autobusy do Wrocławia, Kłodzka, Kudowy Zdrój i in.
UWAGA! Gdy już wyjdziemy na asfalt i skierujemy się w lewo do Dusznik w rowach po jednej i drugiej stronie szosy zauważymy wielkie liście. Również te same rośliny zauważymy na pobliskich łąkach i polach. To Barszcz Sosnowskiego (patrz zdjęcie powyżej po lewej stronie).
Problem rozprzestrzeniania się tej rośliny stał się na tyle poważny, że miejscowy urząd gminy postawił tablice ostrzegawcze wzdłuż drogi..
Problem rozprzestrzeniania się tej rośliny stał się na tyle poważny, że miejscowy urząd gminy postawił tablice ostrzegawcze wzdłuż drogi..
Zachowując ostrożność podejmujemy ostatni, dość monotonny odcinek naszej wędrówki. Na kolejnych rozwidleniach kierujemy się za znakami szlaku niebieskiego. W pierwszym na wprost (ignorując odchodzącą w lewo i do góry drogę do Złotna), w drugim również na wprost (droga w lewo również prowadzi do Złotna). Po niedługim czasie dochodzimy do pierwszych zabudowań miejscowości Duszniki Zdrój.
UWAGA. Gdy dojdziemy do przejazdu kolejowego szlak niebieski odbija do stacji pkp, my natomiast idziemy dalej szosą i na rozwidleniu skręcamy w lewo podążając równolegle do szlaku niebieskiego, który biegnie nad nami po lewej stronie. Podążamy ulicą dworcową, po chwili dołącza do nas szlak czerwony, po prawej mijamy supermarket biedronka i wychodzimy na duże skrzyżowanie z krajową ósemką. Po prawej stronie widzimy już główny przystanek PKS w Dusznikach Zdrój, wystarczy tylko przejść na drugą stronę ulicy. Tutaj kończy się nasza wycieczka.
Z Dusznik Zdroju odjeżdżają autobusy do Wrocławia, Kłodzka, Kudowy Zdrój i in.
Wreszcie! Czekałem na nowe wpisy jak na zbawienie.;) Fajnie że coś ruszyło. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, takie komentarze mnie bardzo motywują i tym bardziej zachęcają do pracy! :)
OdpowiedzUsuńCześć! Gratuluję samozaparcia i kondycji. ja również chodzę regularnie piesze trasy, tyle że po płaskiej jak stół Opolszczyźnie. Raz, dwa razy w roku odwiedzam Kotlinę Kłodzką i wtedy przeczesuję okolice Dusznik i Polanicy. Teraz we wrześniu polecę dokładnie Twoją trasę, mam na dzieję, że nie ma za dużo asfaltu, bo biegam z dwoma kundelkami (niekiedy po konkretnej trasie nie chcą ze mną wyjść na dwór przez dwa dni ;P)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. Co do dróg to tak jak pisałam, jest trochę asfaltu na początku i na końcu trasy, ale nie na tyle by bardzo dokuczyc psim łapom :) Tak więc życzę miłej zabawy we wrześniu, to już niedaleko ;)
OdpowiedzUsuń